Gerard z latarnią w dzień. |
Jego wygląd jest dość mocno kłamliwy w stosunku do wiecznie nieoszlifowanego słownictwa. Pewnie właśnie dlatego dostał się do bandy, która handlowała prochami.
Nawet dość dobrze mu szło sprzedawanie odurzających smakołyków gimbazie.
Skoro tak dobrze mu szło, to dlaczego wpadł i teraz siedzi w więzieniu dla młodocianych kryminalistów? To dość proste, ponieważ ma niewyparzoną gębę która pyskowała glinom.
Jego historia jest dość normalna i niczym nie wyróżniająca się od innych. Nie jest z żadnej patologicznej rodziny. Jego rodzicielka jest aptekarką a ojczym sklepikarzem. Nigdy nie poznał biologicznego ojca, ale jak to się mówi. "Nie ten kto spłodził, a ten kto wychował". Takie złote myśli od dzieciństwa towarzyszyły Gerardowi.
Nigdy nie był orłem w nauce, za to bardzo chętny zawsze był do towarzystwa z ludźmi. Jednak młodzieniec zawsze kogoś nie odpowiedniego spotykał. Dlatego właśnie został handlarzem.
Jego orientacja jest tak samo pokręcona jak on sam. Mimo że spółkował z dużą ilością kobiet, to zdarzały się wypady do łóżka także z facetami.
Mimo wszystko, ludzie uważają go i tak za wielkiego homofoba. Dlaczego? Gdyż z każdym by się bił i obrażał go.
Najlepiej do niego podchodzić dość ostro w kontaktach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz