Słodko gorzka Krew.

- Jestem tu po to, by ci pomóc - powiedziała policjantka, gdy złapano ją po dwóch latach od morderstwa.

- Jak byłam powoli zabijana, to nikt nie chciał mi pomóc - zaśmiała się słodko, a następnie została skrępowana.

- Co tu robi taka słodka dziewczynka? Jak ktoś taki mógł zabić?

- Wystarczyło, by ktoś taki słodki wziął skalpel i zaczął przedstawienie. - Odpowiedziała z nikłym uśmiechem.

- Jej śmierć musiała być bolesna.

- Śmierć to błogostan. Ona o nią błagała. Najgorsze jest umieranie.

Jestem Chi. Chi Shin`ya.

- Twoja mama cię kochała...

- Dlatego dała mi na imię Krew i codziennie mnie podtapiała?

5. grudnia skończę 17 lat.

Jestem Waszym więźniem.

Brutalnie zabiłam matkę i przyrodnią siostrę.

 Dlaczego, pytacie?
Nie wiem. Kochałam matkę.
Coś chyba we mnie pękło, chociaż sama nie wiem, co...
- Czy z jej psychiką w porządku?
- Nie za bardzo... Ale musimy ją przenieść.
- Dokąd?
- Do poprawczaka, gdzie strażnikiem jest jej kuzyn.
Tak. Mam tu kuzyna. Jest nim Hikakin.

Jestem niska, mierzę zaledwie 158cm, a ważę 45 kg.
Moje różowe włosy wcale nie znaczą, że kocham nad życie ten kolor, ale najbardziej się sobie w nim podobam.
Moje oczy są oczywiście brązowe, jak u większości Japończyków. Ulubiony styl ubierania się?
Głównie visual-kei, ale w militariach też gustuję.

Podsumowując:

♥Chi Shin`ya ♥ 17 ♥ Japonka z Kyoto ♥ aseksualna ♥ Więzień ♥

♥ Zabiła matkę i malutką, przyrodnią siostrę, mimo że je kochała.

♥ Zawsze się śmieje, po prostu nikomu nie pasuje na mordercę.

♥ Ma niesamowite problemy z płucami.

♥ Panicznie boi się wszelakich zbiorników wodnych.